Przez całe życie nie usłyszałem tylu kłamstw na swój temat, co przez ostatnie 2 tygodnie. A wszystko tylko dlatego, że noszę takie samo nazwisko, jak jeden z kandydatów na prezydenta Krakowa.
Od ponad 20 lat prowadzę uczciwą i w pełni transparentną działalność biznesową w Krakowie. Nie ma ona nic wspólnego z działalnością deweloperską. Nigdy nie byłem zmuszony do upubliczniania swojego wizerunku. Aż do teraz.
W tym krótkim filmie opowiadam, co mnie spotkało.
W dn. 16 kwietnia Pan Bartosz Gibała skierował list do posła Aleksandra Miszalskiego, w którym wyraził swoje zaniepokojenie wobec ostatnich wypowiedzi Pana posła, a także członków jego ugrupowania kierowanych w stronę Pana Bartosza oraz jego bliskich.
W liście Pan Bartosz Gibała zaapelował do Aleksandra Miszalskiego o prowadzenie kampanii wyborczej według zasad przyzwoitości i fair play bez wykorzystywania rodzin w walce politycznej.
Bartosz Gibała nie jest deweloperem i nie „betonuje od lat Krakowa”. Ani on, ani spółki, których jest prezesem nie prowadzą i nie prowadziły działalności deweloperskiej. Nie wybudował i nie buduje żadnego mieszkania.
Informacje rozpowszechniane w wypowiedziach polityków, radnych miejskich oraz w treściach zamieszczonych na anonimowych stronach, w anonimowych gazetach czy hejterskich kontach w mediach społecznościowych nie mają nic wspólnego z prawdą. Są celową manipulacją polityczną, a na gruncie dóbr osobistych podlegają pod zapisy kodeksu karnego o zniesławieniu (art. 212 KK).
Do końca roku 2022, łącznie przez 16 lat, Bartosz Gibała prowadził spółki zajmujące się prowadzeniem klubów fitness i to była jego dominująca działalność biznesowa.
Obecnie prowadzone przez Bartosza Gibałę spółki opierają się na 3 segmentach: wynajmu nieruchomości komercyjnych (w przeważającej części pod kluby fitness, usługi solarium, drogerie, restauracje oraz kilka mieszkań na wynajem), usługi rozrywkowo – rekreacyjne dla dzieci (bawialnia) oraz działalność finansowa.
Żadne drzewo przy ulicy Olszeckiej w Krakowie nie zostało wycięte. Na terenie należącym do jednej ze spółek Bartosza Gibały nie doszło do żadnej wycinki drzew.
Spółka nie posiada nawet decyzji zezwalającej na wycinkę. Pojawiające się publicznie informacje o tym, że Bartosz Gibała „tnie na potęgę” są kłamstwem.
Spółka Bartosza Gibały nie buduje również ani nie planuje budowy hotelu w Krakowie i nie przygotowuje pod to gruntu, co sugerują zarówno anonimowe donosy cytowane w prasie lokalnej, jak i anonimowe materiały będące częścią brudnej kampanii.
Anna Marcinkowska od lat próbuje drogą sądową zmusić Leszka Gibałę do wypłaty nienależnych jej środków, z tytułu współpracy z jej ojcem, Jerzym Marcinkowskim. Panowie zakończyli współpracę w 2001 roku z powodu choroby alkoholowej Jerzego Marcinkowskiego.
Podpisując ugodę w formie aktu notarialnego Jerzy Marcinkowski odwołał wszelkie zarzuty i pomówienia wobec firm Alti i zarządu Alti.
Anna Marcinkowska domaga się różnych kwot przywołując rozmaite powody. Jednocześnie w 29 różnych postępowaniach wszystkie jej roszczenia były oddalane jako bezzasadne przez sądy lub rozpatrujące je instytucje państwa.
Współpraca Leszka Gibały z Jerzym Marcinkowskim została formalnie zakończona w 2001 roku w ramach podpisanej ugody. Na jej podstawie Jerzy Marcinkowski m.in. miał zwrócić 240 tys. zł z 400 tys. zł, które sobie bezprawnie wypłacił. Jednak zwrot tej kwoty nigdy nie nastąpił.
Tomasz Matysiak, to pato-youtuber, który w lnternecie przedstawia się jako sympatyk Platformy Obywatelskiej, sympatyzujący m.in. z osobami funkcyjnymi w małopolskich strukturach partii.
Jest to osoba niewiarygodna: w przeszłości karana za oszustwa i przestępstwa gospodarcze, pozostająca w sporze z innymi osobami, które podjęły wobec niego kroki prawne w celu ochrony swoich dóbr osobistych.
Udzielenie wywiadu i publikacja tuż przed ciszą wyborczą miało na celu wywarcie presji na Leszku Gibale i uzyskaniu przez Annę Marcinkowską nienależnych pieniędzy od Leszka Gibały lub powiązanych z nim spółek.
Wywiad zamieszczony na YouTube wpisuje się w akcję czarnego PR wymierzoną w Leszka Gibałę oraz członków jego rodziny w związku z kampanią wyborczą do samorządu, w której bierze udział Łukasz Gibała.
Aby uzyskać korzyść finansową Anna Marcinkowska stała się – świadomie lub nie – narzędziem propagandy i dezinformacji osób, które są przeciwne kandydaturze Łukasza Gibały na urząd prezydenta Krakowa.
Nie są prawdziwe insynuacje Anny Marcinkowskiej, że rzekomo Leszek Gibała dorabia się na oszukiwaniu kontrahentów. Wręcz przeciwnie, firmy Leszka Gibały były wielokrotnie nagradzane za status rzetelnego płatnika.
Jako Alti Plus posiada reputację najbardziej solidnego ze wszystkich odbiorców hurtowych. Spółka nie zalegała z płatnościami, a część z nich była realizowana nawet przed terminem. Ponadto spółka aktywnie wspierała swoich kontrahentów poprzez stosowanie polityki udzielania kredytów kupieckich gwarantujących zachowanie płynności finansowej zarówno dla spółki jak i dla setek kontrahentów.
Zarówno wobec gospodarza podcastu Tomasza Matysiaka, gościni Anny Marcinkowskiej oraz każdej innej osoby, która powiela nieprawdziwe informacje, uderzające w dobre imię Leszka Gibały i prowadzonych przez niego działalności, zapowiedział on podjęcie stosownych kroków prawnych.
Każdy podmiot prowadzący działalność gospodarczą w rejestrach przedsiębiorców wskazuje tzw. kody PKD. Wskazanie tych kodów służy głównie celom statystycznym, pomaga w monitorowaniu sytuacji gospodarczej głównie przez Główny Urząd Statystyczny. Zadeklarowane kody PKD nie świadczą o tym, że dany podmiot faktycznie wykonuje zadeklarowaną działalność. Praktyką jest to, że podmioty gospodarcze na etapie ich tworzenia deklarują wiele kodów PKD ale faktycznie wykonywana przez nich działalność skupia się jedynie na kilku z podanych numerów PKD.
Powoływanie kodów PKD jako dowodu prowadzenia działalności deweloperskiej przez Pana Bartosza Gibałę powoduje jedynie dezinformację. Przykładowo, w sieci pojawiły się materiały, w których wskazano kod PKD z rejestru przedsiębiorców spółki Verdano Zabrze sp. z o.o., stwierdzając na tej podstawie, że spółka ta prowadzi działalność deweloperską. Faktem jest jednak to, że spółka Verdano Zabrze sp. z o.o. prowadzi inwestycję związaną z budową obiektu handlowego w mieście Zabrze.
Łukasz Gibała nie był zaangażowany w relacje z Jerzym Marcinkowskim ani w działania Alti Plus S.A. W okresie początkowym (tj. do 2001 roku) był pasywnym akcjonariuszem.
Łukasz Gibała nie angażował się w decyzje spółki, nie pobierał w ww. czasie z Alti Plus żadnego wynagrodzenia ani dywidendy. Nie miał kontaktu z Jerzym Marcinkowskim. Wiązanie Łukasza Gibały z tematem relacji jego ojca – Leszka Gibały z Jerzym Marcinkowskim nie ma żadnego uzasadnienia i jest celową manipulacją.
Nie jest prawdziwe twierdzenie Anny Marcinkowskiej, że pożyczka dla spółki Łukasza Gibały, powinna być opodatkowana kwotą rzędu 4 mln zł. W podcaście Szalonego Reportera pojawiła się sugestia jakoby nie dopełnił on obowiązku podatkowego.
To wyjątkowa manipulacja, bo przy uwzględnieniu podmiotów biorących udział w takiej transakcji, nie występuje podatek PCC, a należny podatek, w tym przypadku podatek dochodowy, jest płacony od kwoty odsetek, a nie kwoty pożyczki. Anna Marcinkowska przedstawia się w podcaście jako prawniczka i osoba obeznana w zasadach prowadzenia działalności gospodarczej, dlatego tych stwierdzeń nie można interpretować inaczej niż jako świadomą i celową manipulację wymierzoną w Łukasza Gibałę.